Udalo mi sie dotrzec do Adelaidy dzis popoludniu.Zdazylam zrobic male pranie,rozejrzec sie i juz wieczor.Wczoraj spotkalo mnie niemile zdarzenie.Poszlam wieczorem na zachod slonca w Robe- i tak za pozno dotarlam ,wychodzac z pokoju podlaczylam palma aby baterie sie zaladowaly (zawsze tak robilam).Jak wrocilam po 2 godzinach moj palm byl tak nagrzany ze az obudowa sie rozgrzala i niestety -bum nie dziala juz.Mam nadzieje ze po powrocie da sie cos z nim zrobic ,ze nie poszedl caly z dymem - wiec skype juz odpada!
W schronisku masa azjatyckich twarzy .Jutro rozpoczynam dzien od zwiedzania ,tego jak wiele osob mowi "nudnego miasta" - zobaczymy jakie bede milaa zdanie pod koniec dnia.